sobota, 24 września 2011

Na dziecko zawsze jest dobra pora

Pomyśleć, że kiedyś chętnie oglądałam ten serial. 

Piątek, wieczór, TVP2, Na dobre i na złe. Polscy lekarze w typowo polskim szpitalu w Leśnej Górze. Od ostatniego odcinka, na jaki łaskawie spoglądałam, minęło już dobrych kilka miesięcy. Scenarzysta nadal nie istnieje, śpi albo jest zwyczajnie głupi i złośliwy. 

Wracając do dzisiejszego odcinka. Naprawdę nie rozumiem, czy wszyscy bohaterowie naszych seriali muszą doznawać nagłego upośledzenia umysłowego, kiedy pojawia się temat ciąży? 



Otóż, o co chodzi. Lena i Latoszek. Małżeństwo lekarzy po przejściach  ona ma raka, on jest nieco zdystansowany (Don Draper style w polskim wydaniu), ale ją wspiera. Siadam przed telewizorem, a tam scena. Oni u lekarza:

Zła Stara Lekarka - Nie, no to fatalnie. To bardzo nieodpowiedzialne. Nie, nie, nie… no przecież pani ma brać kolejną dawkę chemii…
Lena i Latoszek - Ale pani doktor, czy…przecież…czy może byłoby możliwe…

<Zła Stara Lekarka myśli>

Zła Stara Lekarka- Hm, hm, może nie jest jednak tak źle. To w końcu nie jest koniec świata i jakoś damy sobie radę.
Lena i Latoszek - Pani doktor, to znaczy, że jest możliwe, żebym………
Zła Stara Lekarka - No tak, oczywiście. To nie jest pierwsza taka sytuacja, są absolutnie medyczne wskazania, aby tę ciążę usunąć. I za tydzień, jak będzie po wszystkim będziemy mogli wrócić do chemii, zgodnie z harmonogramem.

Lekarze wychodzą i rozpoczyna się żałoba. Ona płacze, on mówi, że przyniesie herbatę. Ona siedzi pod domem na ławce, cicho szlocha, a słone łzy wilgocą jej drogi płaszczyk. Przychodzi do niej druga lekarka (młodziutka, świeżo przyjęta do pracy w Leśnej Górze):

Lena - Jestem w ciąży.
Młoda Dobra Lekarka - …
Lena - Wiem, co mi chcesz powiedzieć. Że jestem nieodpowiedzialna i powinnam usunąć.
Młoda Dobra Lekarka - A chciałabyś to usłyszeć?
Lena - Nie.
Młoda Dobra Lekarka - A chciałabyś urodzić to dziecko?
Lena - TAAAK
Młoda Dobra I, Jak Się Okazuje, Genialna Lekarka- Wiesz, nie można wykluczyć ryzyka, ale możemy zrobić, tak aby było dobrze.
Lena - <me gusta>

Potem pojawia się oglądanie „fasolki”. 

Czy scenarzysta naprawdę sądzi, że widz uwierzy, że dwójka wyedukowanych lekarzy jest nieświadoma konsekwencji łączenia ciąży i leczenia nowotworu? Młodzi, tak bardzo kochają się w Prawdzie, że zapomnieli, że seks może równać się dziecku.  Albo uznali, że leczenie nowotworu to doskonały czas na planowaną ciążę – nie wiem, nie jestem na bieżąco z fabułą, ale każda z tych wersji jest wstrząsająca. Jest Zła Stara Lekarka, czyli Wiedźma, która chce niszczyć poczęte z miłości fasolki. 
No i jest ona, Joanna D’Arc ginekologii, Rycerka  Potomka Leny i Latoszka. Cudownie. Dziecko zostało uratowane, Zła Lekarka już się pewnie nie pojawi, a Młoda , poza talentem do ratowania płodów, zapewne okaże się także geniuszem onkologii. 

Tylko tyle, idę spać. 

Podziękujmy TVP za promocję rozsądnego planowania ciąży. 

Zdenerwowałam się nieco, ale to nic.  Jest piątek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz