niedziela, 24 lutego 2013

Świat bez mężczyzn



Dziewczynki rządzą światem. O ilu opowieściach, filmach czy bajkach możemy z przekonaniem tak powiedzieć? O niewielu. Bo choć wielkich heroin ekranu czy literatury nie brakuje, zawsze występują w relacji względem mężczyzny.

W animowanym serialu My Little Pony: Friendship is magic (o genezie MLP innym razem) jak w każdej porządnej (female) buddy comedy mamy grono kilku najlepszych przyjaciółek trzymających się razem. Niczym w Seksie w wielkim mieście, rodzimych i przaśnych Przyjaciółkach czy Czarodziejkach z Księżyca każda bohaterka reprezentuje inny zestaw cech, zachowań i aspiracji. Dopiero połączone - w konfrontacji lub zespoleniu - tworzą prawdziwie udany, zgrany zespół. 

I tak mamy tu Twilight Sparkle (wiedza), Pinkie Pie (radość), Rainbow Dash (waleczność), Fluttershy (opiekuńczość), Rarity (duma) i Applejack (rodzinność) – to główne bohaterki My Little Pony. Ich przygodami od 2010 roku ekscytują się dorośli i dzieci, chłopcy  i dziewczęta.

Struktura każdego odcinka wiedzie widza od humorystycznego otwarcia, przez poważny problem, jego diagnozę i rozwiązanie (które zazwyczaj wymaga współpracy przyjaciółek), aż do wniosków, które każdorazowo zostają podsumowane w formie listu do księżniczki Celestii („Droga Księżniczko Celestio, dziś dowiedziałyśmy się, że bycie siostrą to wspaniała lecz czasem trudna rzecz…”) – forma niezwykle prosta a nawet łopatologiczna, niemniej jednak trudno nie zauważyć, że niewiele się to różni od coodcinkowych felietonów i refleksji Carrie Bradshaw. 

Przygody i perypetie, jakie napotykają bohaterki MLP głównie dotyczą zmagania się z codziennością i bliskimi (co to znaczy być dobrą siostrą, jaka jest różnica między łagodnością a tchórzostwem, jak odnaleźć „własną drogę” i powołanie życiowe, jak prosić o pomoc przyjaciół etc.) lub z pojawiającym się z zewnątrz zagrożeniem próbującym zniszczyć ład i harmonię znajomego świata (to z reguły odcinki otwierające lub zamykające sezon – Discord i zbieranie Elementów Harmonii, Chrysalis i jej wtargnięcie na królewskie wesele Canterlot; ale i perypetie np. z Flimem i Flamem zagrażającym istnieniu Zagrody Słodkich Jabłek). 

Canterlot
To, co jednak najciekawsze w My Little Pony to prze-pisanie formuł społecznych uznawanych za normatywne. W pięknej i harmonijnej Equestrii zauważamy tradycyjne podziały społeczne – kucykowa arystokracja zamieszkuje na Zamku Canterlot, zaś normalne kucyki w niewielkim wsiomiasteczku - Ponyville. Są tu także Inni/ Obcy żyjący poza społecznością (w lesie Everfree - zebra Zecora) oraz Źli, którzy przybywają zza granic znanego świata (Discord, Chrysalis). My Little Pony w symboliczny, acz konkretny sposób kopiuje więc uproszczoną strukturę podziału społecznego.

Przede wszystkim jednak MLP rewolucjonizuje strukturę płciową w opowiadanym świecie. Equestrię zamieszkują głównie kobiety. Pełnią funkcje publiczne, prowadzą interesy, konsumują wytwarzane dobra i są wizualnie cały czas obecne (przechadzają się tam i z powrotem). Zachwianiu ulegają także tradycyjne konstrukcje genderowe, a płeć piękna przejmuje cechy zwyczajowo przypisywane mężczyznom, jak np. rywalizacja, waleczność czy pragnienie władzy i sukcesu. Kobiece postaci stają się także idolkami popkultury (bestseller o losach podróżniczki Daring Do, którymi fascynuje się Rainbow Dash).

W tym barwnym żeńskim uniwersum mężczyźni stanowią  jedynie pojedyncze elementy tła: co jakiś czas pojawiają się na ekranie nie stanowiąc jednak istotnego elementu opowieści. Co ciekawe, większość panów-kucyków jest niezbyt ciekawa zarówno charakterologicznie jak i estetycznie, przez co wyróżniają się negatywnie na tle w większości ślicznych i zgrabnych pozostałych kucyków. No bo czy (kolejno poniżej) Snails, Snips czy Hayseed Turnip Truck w ogóle mogą być traktowani poważnie?:


Jedyni sensowni mężczyźni w MLP to Big McIntosh (brat Applejack), który jednakowoż nie odzywa się i cały czas pracuje pod rządami dysponującej rodzinną farmą Applejack lub stareńkiej babci Granny Smith. Drugim nieodpychającym męskim kucykiem jest Shinig Armor (brat Twilight Sparkle), ale jego jedyną zasługą jest ślub z księżniczką Cadence. Do tego grona dodać należy jeszcze małego smoka Spike’a (towarzysza Twilight), który, jako jedyny męski bohater, jest stałym (i pozytywnym) elementem serialu.

My Little Pony maksymalizuje dziewczyńską energię opowieści, która tutaj nakierowana jest na grupę przyjaciółek oraz małą społeczność tworzoną przez kobiety. To one stawiają czoła niebezpieczeństwom, pokonują je, łącząc siły stają się nieomal nie do pokonania. Świat MLP zarządzany jest przez nie w sposób sformalizowany (Celestia, pani burmistrz Ponyville – Mayor Mere), zdominowany populacyjnie a przede wszystkim przeżywany i opowiadany przez narratorki.


Zdaniem Pierre’a Bourdieu feminizm jest skazany na porażkę ponieważ cały czas odnosi się do wewnętrznego systemu, którego cechy immanentnie są nieprzyjazne kobietom. Nie da się tego świata zmienić, nie burząc jego podstawy, jaką jest stawianie mężczyzny za podstawowy wzorzec człowieka. W MLP ten wzorzec zostaje wreszcie zmieniony – wspomnianym wzorcem staje się  kobieta. I choć powielone zostają inne społeczne determinacje (bogaty - biedny, mający władzę – rządzony, znajomy - intruz) wszystko ma miejsce w środowisku, którego podstawowe założenie zostaje zmienione względem „normalnej” społeczności.  

I może tu właśnie tkwi część fenomenu MLP. Władza instytucjonalna, symboliczna, rodzinna jest w rękach kobiet i to one stanowią dla siebie punkty odniesienia i kontekst społeczny. Bohaterki troszczą się o siebie, szukają przygód, wiedzy i sukcesu pozostając poza refleksją romantyczną, która dominuje w narracji dotyczącej kobiet. Angażując się w świat Equestrii wkraczamy w przestrzeń symbolicznie wyrugowaną z tradycyjnej, dominującej męskości. Możliwość matriarchatu, w wąsaty sposób obśmiana w naszej Seksmisji, w MLP zyskuje blask, humor i urodę, a także popularność i niezwykle pozytywny odbiór społeczny. 

Całość skąpana jest w masie intensywnych kolorów, z dużym dodatkiem błysku, połysku i błyskotek, całusów, przytuleń i czułostek. Do tego należy dodać zawsze szczęśliwe zakończenia, żarty, zabawy i odrobinę magii :)

<3
 Ciąg dalszy kucykowych refleksji nastąpi… Miłej niedzieli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz