Miało być o Homeland 4, ale
jednak – zupełnie przypadkowo The Fall 2 – tak jakoś wyszło, że zarwałam noc i
obejrzałam całość. Nie dało się przerwać.
Drugą odsłonę brytyjskiego
kryminału zastajemy tam, gdzie zakończyliśmy część pierwszą, czyli morderca pozostaje na wolności, śledztwo trwa ciągle lądując w martwym punkcie. Niewiele tu
nowych wątków czy bohaterów, raczej eksploracja – momentami bardzo zaskakująca –
materiału już zapisanego w części pierwszej. Niezwykłą postacią
okazuje się Katie Benedetto – nastolatka opiekująca się dziećmi Paula Spectora
(mordercy). Z nieszkodliwej, zadurzonej dziewczynki przeobraża się niemal w
fanatyczną wyznawczynię swojego mistrza. I choć ta przemiana jest nieco przeszarżowana, losy Katie
to wątek intrygujący i mam nadzieję, że część trzecia (a już została zapowiedziana) przyniesie więcej odpowiedzi.
Tych narodzin zła i
filozoficznych niemal rozważań (choć niestety wciąż na poziomie licealnym: Gdy
ktoś gardzi samym sobą, gardzi prawami i zasadami moralnymi. Jest wolny) jest w
The fall 2 dość sporo. Na szczęście jednak fabuła prowadzona jest konsekwentnie i
da się zaakceptować ten dość patetyczny ton. Nie da się jednak niestety zaakceptować egzystującej we własnym
świecie Gillian Anderson. Jej cudowne loki najlepiej się kręcą,gdy szpilki grzęzną w krwawym
belfastowym błocie, ale i tak nic jednak nie mąci jej stoickiego spokoju i cedzonych przyciszonym głosem słów. Anderson, w swojej powadze i przeestetyzowaniu, ociera się niestety o kamp.
Do topornej filozofii zła dodać
należy jeszcze momentami przyciężkie wątki genderowe (mężczyźni boją się, że kobiety
ich wyśmieją, kobiety boją się, że mężczyźni mogą je zabić). Docenić jednak
ponownie należy, że to jeden z niewielu seriali kryminalnych rezygnujący z
testosteronicznej narracji nieumytych i podstarzałych policjantów z problemami,
stawiając w roli głównej bohaterkę świadomą i wychodzącą poza płciowe
konwencje.
![]() |
tu akurat cytat z serii1, ale w drugiej też czeka sporo zacnych cytatów |
To co najlepsze w The fall, nastrój,
napięcie, wiarygodna intryga, poczucie osamotnienia i całkowitej niewydolności
systemu – działa wciąż znakomicie. Społeczeństwo i jego normy prawne, systemy alarmowe, nadzwyczajna technlogia – zawodzą. Normy i zasady nie funkcjonują, społeczeństwa
nie ma, kościół zawodzi, a państwo umarło. Zostaje napastnik i ofiara sami ze
sobą, zdani tylko i wyłącznie na los i przypadek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz