Czyli o tym, że nic nie działa
tak dobrze jak goła dupa. A jeszcze lepiej dwie.
Nie o to tu jednak chodzi. Albo
nie tylko o to. Chodzi o plakat wystawy znanego artysty video - Omera Fasta. W
Mocaku pokazano Wszystko, co się wznosi, musi się zbiec (2013,
55 min), Ciągłość (2012, 40 min), Najlepsze jest 1500
metrów (2011, 30 min) oraz Wyglądać pięknie dla Boga (2008,
27 min).
Ciągłość to opowieść o rodzicach wyczekujących powrotu syna z
Afganistanu – możliwy powrót na łono mieszczańskiego domu oglądamy w trzech
odsłonach – w pierwszym syn się narkotyzuje, w drugim wraca jako emocjonalne
zombie, w trzecim nawiązuje podejrzaną komitywę z ojcem. W każdym z tych
przypadków, naznaczony patologią syn zaskakująco dobrze wpasowuje się w
sytuację zastaną, w fasadową, performowaną rodzinę. W Wyglądać pięknie dla
Boga Fast przygląda się
przedsiębiorcy pogrzebowemu – człowiekowi zajmującemu się pielęgnacji zmarłych,
wykonującemu ostatnie makijaże. Obok niezwykłej narracji z pogranicza życia i
śmierci, paradoksalnie najbardziej naturalnej i najbardziej humanistycznej, Fast
pokazuje też świat, który odchodzi, czyli obraz małych, podmiotowych zakładów
pogrzebowych, które są zjadane przez wielkie, korporacyjne molochy ostatniej
posługi (temat pięknie ograny już w Sześciu stopach, w Polsce jeszcze nie do
końca jest rozpoznawalny). Kolejny, Najlepsze jest 1500 metrów, zbudowany
jest w formie wywiadu (wywiad eksploatował Fast także w filmie Casting) z żołnierzem-operatorem dronów.
Człowiek, pozornie oderwany od bezpośredniego zagrożenia, cierpi na poważne
zaburzenia powszechne u wojennych weteranów – u niego jednak pojawia się
poczucie braku klarownej możliwości podsumowania własnych działań i paranoidalne
połączenie poczucia władzy i zupełnego braku znaczenia. I dochodzimy wreszcie
do ostatniego filmu - Wszystko, co się wznosi, musi się zbiec – to czteroekranowa
opowieść o reżyserze i aktorach filmów pornograficznych. Jak to ujął Przemysław Chodań: „bohaterowie Fasta chodzą na plan filmów pornograficznych tak, jak inni
chodzą do korpo”. Uczestnicy wykonują eksplicytne akrobacje w sposób, jaki się
od nich tego oczekuje: wyzywająco i drapieżnie, kiedy jednak kamera gaśnie
tracą swoją pornograficzną „gębę” i stają się zwykłymi ludźmi w pracy.
I po tym nieco przydługim opisie
dojść mogę do głównego wyznania niniejszej refleksji, czyli pytania dlaczego
Mocak uznał, że najlepsze, co ma do zaoferowania Omer Fast to dwie, nagie
kobiety? Nawracające motywy jego twórczości to konfrontacja tzw. normalnego
życia i jednostki doświadczającej zdarzenia katastrofalnego czy granicznego. A
co myśli Krakowianin oglądający plakat Mocaku? Że gołe baby pokazujo. Że porno
w muzeum. I na to podatki idą.
Jest w dzisiejszym Tygodniku
Powszechnym tekst Grzegorza Jankowicza (Zarządzaj
w starożytnym stylu, Tygodnik Powszechny, 22.03.2015 nr 12, s. 56) o
książce Wytresuj swoich niewolników,
czyli starożytna sztuka zarządzania. W dużym skrócie: książka historyczna
wylądowała na półkach z poradnikami, książce zmieniono tytuł i rekomendacje
okładkowe, a tym samym wprowadzono w błąd potencjalnego odbiorcę. Banalne wnioski
nasuwają się same, a decyzje marketingowa wydawnictwa i galerii zaskakująco
podobne – zmusić odbiorcę do reakcji i wcisnąć „produkt” prosto do kieszeni –
choćby i ten produkt nie istniał, a reklama miała się nijak do promowanego przedmiotu.
I nie wiem tylko, czy to z
Mocakiem czy z jego gośćmi jest tak źle, że trzeba szczuć cycem, aby zaprosić ludzi na wystawę, która wcale nie o
pornografii traktuje.
Casting
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz