środa, 22 lutego 2012

Rysio z Klanu. R.I.P.


A więc od dziś nie ma Ryszarda Lubicza. Ryśka z Klanu, który, w ciągu 15 lat emitowania serialu, stał się emblematem, postacią kultową, znaną przez wszystkich, nawet tych, którzy Klanu nie oglądali. Ryśkowe „dzieci umyjcie rączki” czy „łazienka jest zamknięta” były wielokrotnie parodiowane, komentowane i przerabiane – weszły też do języka potocznego. 




Gdyby zastanowić się jednak nieco poważniej nad postacią Ryśka, od razu widać, że to chyba najbardziej nowoczesny mężczyzna w polskiej telewizji (wspominałam o tym w ostatnim numerze Zadry), bo jako jedyny naprawdę uczestniczy w życiu domu, a obowiązki dzieli połowicznie z Grażynką. Rysiek robił zakupy, gotował obiad, zajmował się dziećmi. Żaden inny ojciec nie poświęcał swoim dzieciom tyle troski i uwagi. Mimo to uchodził za fajtłapę i nierozgarniętego nudziarza. A był nie tylko wiernym stróżem domu (nie dał się uwieść kuszącej go przedszkolance), ale i bohaterem (uratował koleżankę Bożenki z domu publicznego), potrafił zawsze wszystko zreperować i nigdy nie unikał pracy. Kiepski PR Rysia wynikał jednak pewnie przede wszystkim z mało jakościowej fryzury i niestylowych koszulek polo. No i tej śmiertelnej powagi, z którą zmuszał dzieci do mycia rąk.

Nie rozumiem decyzji o uśmierceniu Rysia. Mógł się przecież oblać kwasem i po dwóch miesiącach chodzenia w bandażu zobaczylibyśmy jego nową twarz (zmiana aktora w trakcie trwania telenoweli to żadne nowum). Mógł wyjechać do RPA do pracy. Mógł też, najprościej, wpaść w śpiączkę po dzisiejszym wypadku i nie budzić się przez 2,4,7 lat - dopóki Piotr Cyrwus nie zatęskniłby ponownie na serialem. 

Zastanawiam się też, co scenarzyści poczną z Grażynką. Trochę szkoda, że stanie się Ostatecznie Udręczoną Matką Polką. Jakby adoptowana córka, adoptowany syn z downem, kilka poronień przed urodzeniem zdrowej (najmłodszej córki) to było mało heroizmu. Teraz Grażynka zostanie jeszcze Wdową, utrzymującą całe to wesołe towarzystwo. Oczywiście Mariusz i Profesor momentalnie staną w konkury, będzie więc miała do wyboru bezpieczeństwo finansowe lub kopię Rysia z kolejnym dzieckiem do wychowania (Mariusz ma kilkumiesięcznego synka). 

Co z tego wszystkiego wyniknie będę uważnie śledzić. Jutro cała Rodzina będzie lamentować i martwić się, jak to teraz będzie. Mnie też jest smutno. Klan bez Rysia będzie smutniejszy, a stadło Grażynki obarczone taką ilością traum, że scenarzyści chyba będą już musieli zacząć je trochę lekceważyć, aby nie  doprowadzić widza na skraj voyerystycznej depresji.



Rysiu – żegnaj, będę tęsknić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz